OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA w NOWEJ WSI

RYCERZE ŚW. FLORIANA

florianTak nazywano ich przed 160 laty, kiedy Rada Administracyjna Królestwa Polskiego powołała w Warszawie 79 osobową stałą Straż Ogniową. Tak nazywano członków powstających później Ochotniczych Ogniowych Straży. Nie dotrwało to miano do ery komputerów, ale nie zmieniła się od­waga, poświęcenie i bezinteresowność druhów z Ochotniczych Straży Pożarnych. Potwierdza to historia OSP w Nowej Wsi.

POCZĄTKI

W latach dwudziestych gmina Helenów skupiała 16 miejscowości, m. in. Brwinów, Granicę, Kanie, Komorów, Koszajec, Nową Wieś, Otrębusy, Parzniew, Spółkę Akcyjną — Podkowa Leśna, Soko­łów. Liczyła wówczas 7913 „prawnych podatni­ków”. Najbardziej rozwiniętą miejscowością w gmi­nie był Brwinów, gdzie mieścił się Urząd Gminny, posterunek Policji Państwowej i jedyna na terenie gminy Ochotnicza Straż Pożarna zorganizowana w 1910 r.
Nowa Wieś w tym okresie miała niewiele ponad 600 mieszkańców i około 80 posesji zlokalizowa­nych wzdłuż ulicy Głównej.
W1926 r. niedostateczna ochrona przeciwpoża­rowa gminy i okolic sprawiła, że staraniem Błoń­skiego Związku Straży Pożarnych postanowiono właśnie w Nowej Wsi utworzyć straż.
O wyborze zadecydowały: przystanek kolejki WKD, bliskie sąsiedztwo Fabryki Farb i Lakierów Karpińskiego i Lepperta w Helenówku, graniczenie z uprzemysławiającym się Pruszkowem, a także ceniona postawa społeczna mieszkańców, którzy zorganizowali letnią ochronkę dla dzieci i prężną drużynę „Strzelca”.
Początkowe trudności organizacyjne przełamał świeżo mianowany dyrektor fabryki w Helenówku,
mgr Władysław Kamelski, dzięki któremu w 1928 r. powołano Zarząd Ochotniczej Straży Pożarnej i pierwszą 10-osobową drużynę, powiększoną nieco później o 9 pracowników fabryki.
Pierwszym sprzętem, jakim dysponowała no­wo powstała straż, była trąbka sygnałowa i linka.
W krótkim czasie drużyna została jednak wyposa­żona w 12 hełmów i pasów typu lekkiego, sikaw­kę, kilka odcinków węży i prądownicę. Ze składek strażaków kupiono jasnobrązowe, drelichowe mundury.
W maju 1928 r. funkcję zastępcy naczelnika powierzono znanemu i doświadczonemu aspi­rantowi straży pruszkowskiej — Bronisławowi Olesińskiemu, który wprowadził dyscyplinę i rozpo­czął systematyczne ćwiczenia bojowe, doprowadzając jednostkę do wysokiego poziomu wy­szkolenia.
Z inicjatywy dh Kamelskiego już pod koniec roku strażacy wznieśli drewnianą wspinalnię, a w 1929 roku wespół z mieszkańcami Nowej Wsi wybudowali remizę, która do 1936 roku mieściła się na
tzw. „Smugu” — podmokłym te­renie na południe od przystanku WKD. Był to całkowicie drewniany budynek o powierzchni ponad 70 m2 z dużą salą o dwu przelotowych bramach wjazdowych.
Chrzest bojowy nowowiejska jednostka prze­szła 4 października 1929 r. gasząc pożar w mająt­ku Lilpopa w Podkowie Leśnej. We wspólnej z in­nymi strażakami akcji brało udział 9 druhów pod dowództwem nacz. Kamelskiego, mając już do dyspozycji konny beczkowóz, sikawkę z trzema wężami, prądownicę i bosaki. Z braku własnego wozu rekwizytowego, sprzęt i ludzi dowieziono furmanką.
Kolejnym przykładem wyjątkowo sprawnej or­ganizacji było powołanie orkiestry dętej. Dh Szy­mon Szugajew już pod koniec 1929 r. skompleto­wał 20-osobowy zespół. Każdy z orkiestrantów opodatkował się kwotą 30 zł, co umożliwiło zaku­py instrumentów i po kilku miesiącach prób kon­certowano, m.in. na urządzanych latem zaba­wach tanecznych. Uzyskane pieniądze przezna­czono na wykończenie remizy i skompletowanie taboru: konnego wozu rekwizytowego uzbrojone­go w sikawkę, drabiny oraz dwóch jednokonnych beczkowozów.
Ukoronowaniem czteroletnich zaledwie dzia­łań „rycerzy św. Floriana” i mieszkańców Nowej Wsi stało się poświęcenie 15 sierpnia 1930 r. pier­wszego sztandaru będącego symbolem spójnoś­ci, pracowitości i ofiarności. Wielu ówczesnych członków straży długie lata wspominało, jak to drużyna w szyku zwartym, z orkiestrą i sztanda­rem udała się do Helenówka, gdzie hr Jakub Po­tocki własnoręcznie raczył wbić gwóźdź w drzew­ce sztandaru i przekazał znaczną sumę na rozwój nowowiejskiej straży.

OKRES PRZEDWOJENNY
21 lipca 1932 r. ginie w wypadku motocyklowym organizator, społecznik, pierwszy naczelnik OSP — druh Władysław Kamelski. Zyskał wielki szacu­nek i sympatię nie tylko strażaków, ale również mieszkańców Nowej Wsi, czego dowodem było na­zwanie jednej z ulic jego imieniem oraz postawienie kamienia z tablicą pamiątkową.
Mimo bolesnej straty nie ustała działalność bojo­wa, organizacyjna i kulturalna OSP. W maju 1933 r. orkiestra uzyskała l miejsce w konkursie Okręgu Błońskiego, a w tym samym roku 12-osobowa dru­żyna wygrała zawody w Żyrardowie, startując w grupie IV, czyli straży wiejskich. Od tego momentu OSP w Nowej Wsi jest zaliczana do przodujących w okręgu.
Na przełomie lat 1933 – 1934 kupiono używany samochód ciężarowy „Ford”, który przystosowano do przewozu sprzętu i ludzi, pomalowano na czer­wono i nazwano „Zuch”. Początkowo ograniczono się do remontu silnika, później przekarosowano na wóz pożarniczy — autopogotowie.
W 1938 roku straż otrzymała z OSP w Brwino­wie jeden z pierwszych egzemplarzy (nr 31) wyprodukowanej w kraju w firmie Auto-Remont mo­topompy „Lis” o wydajności 400 l/min. Radość w drużynie była ogromna, ponieważ odpadło kło­potliwe i męczące zajęcie pompowania wody ręczną sikawką. Ponadto dysponując samocho­dem z motopompą straż nowowiejska stała się w końcu jednostką całkowicie zmotoryzowaną i sa­modzielną taktycznie. Alarmy pożarowe zostały znacznie skrócone, gdyż do obsługi sprzętu potrze­ba było mniej ludzi.
Wyższy poziom techniczny i wysoki stopień wy­szkolenia sprawił, że na krótko przed wojną wnie­siono o przekwalifikowanie OSP w Nowej Wsi z grupy IV — wiejskiej do grupy III — małomiaste­czkowej, ale niestety nie zdążono tego urzeczy­wistnić.
Kilka lat wcześniej (1936- 1938) uznano, że lokalizacja remizy na „Smugu” nie była najtrafniej­sza: podmokły teren, brak dogodnego połączenia z głównymi drogami i duża odległość od fabryki w Helenówku, gdzie pracowała większość straża­ków, którzy w razie alarmu musieli pokonać od­ległość 2 km. Wybrano plac nazywany potocznie „Polanką” z ustawioną uprzednio wspinalnią i słu­żący do ćwiczeń. Strażacy już wcześniej starali się o ten teren (nowo powstała szosa Grodzisk — Pruszków oddzieliła go od dóbr helenowskich), ale nie otrzymywali zgody na jego zagospodaro­wanie.
Doczekali jednak imienin hr Jakuba Potockiego, udali się do pałacu i po specjalnym koncercie orkiestry, szanownemu solenizantowi nie wypadało wycofać się z obietnic i podarował „Polankę” stra­żakom.
Drewniana remiza została rozebrana i przenie­siona na nowe miejsce. Wspierała się na murowa­nych słupach nośnych i miała garaż oraz salę wido­wiskową o powierzchni 75 m 2.

OKUPACJA
Wybuch wojny zahamował rozwój i działalność straży. W czasie klęski wrześniowej i ogólnego cha­osu, wóz rekwizytowy „Zuch” zostaje przekazany armii i odstawiony do Grodziska Mazowieckiego, a stamtąd dociera do Karczewia, gdzie odmawia posłuszeństwa i zostaje porzucony. Instrumenty muzyczne i sztandar zdeponowano w fabryce w Helenówku i nigdy ich nie odzyskano. Podobnie stało się z „Zuchem”, który odnaleziono po kapitula­cji, ale kompletnie zdewastowany.
Mimo zdekompletowanej drużyny i sprzętu, mi­mo przygnębienia i niepewności jutra, strażacy na­dal byli gotowi nieść pomoc mieszkańcom Nowej Wsi i okolic.
Władze okupacyjne wprowadziły wkrótce obo­wiązkową straż pożarną, do której powołano dotychczasowych członków i właścicieli większych gospodarstw. W latach 1941 – 1942 ustanowio­no całodobowe dyżury strażaków w remizie i zor­ganizowano stały posterunek obserwacyjny na wspinalni. Wiosną 1942 r. Powiatowa Komenda Straży Pożarnych przydzieliła Nowej Wsi samo­chód „Protos”, który druhowie we własnym zakre­sie naprawili i udoskonalili. W klasztorze o.o. Fran­ciszkanów w Niepokalanowie naprawili wysłużoną motopompę.
W 1943 r. straże pożarne na terenie Generalnej Guberni podporządkowano SS jako umundurowa­ne jednostki techniczne policyjnej służby pomocni­czej. Dla strażaków oznaczało to swobodę poru­szania się nawet po godzinie policyjnej, co natych­miast wykorzystano do działalności konspiracyjnej i dawało możliwość zaopatrywania Warszawy w żywność.
Po upadku Powstania Warszawskiego Niemcy ulokowali w No­wej Wsi jednostkę żandarmerii polowej, a remizę zajęli na warsztat naprawczy, l znów jak w począt­kach swego istnienia OSP pozostaje bez lokalu, ze sprzętem rozproszonym u gospodarzy, ale nadal gotowa walczyć z czerwonym kurem.
W styczniu 1945 r. zostaje wyzwolona Warsza­wa i najbliższe miejscowości. Wycofujące się woj­ska niemieckie zostawiły remizę na pastwę losu. Wojna i okupacja nie oszczędziły też ludzi. Pozostała jedynie 10-osobowa grupka miejscowych stra­żaków, pozbawiona praktycznie sprzętu, który od 5 lat nie uzupełniany i przechowywany w nieodpo­wiednich warunkach, nie nadawał się praktycznie do użytku. Pustki w kasie, brak nadziei na pomoc mieszkańców i władz lokalnych, postawiły istnienie straży pod znakiem zapytania.

PO WOJNIE
Mimo wszystkich trudności i żadnej początko­wo pomocy ze strony władz gminnych w Helenowie, 15 kwietnia 1945 r. powołano nowy zarząd OSP, z prezesem dh Szymonem Szugajewem i naczelnikiem
dh Marianem Piotrowiczem, który w latach 1945-1946 zwiększył stan liczebny członków, zgromadził środki finansowe na dalszą działalność, przywrócił do stanu używalności sprzęt przeciwpożarowy i wyremontował samo­chód. Trzeba go było jednak niebawem zwrócić, ale w 1948 r. w wyniku licznych starań kupiono sta­ry 1,5 tonowy samochód „Phönomen”, który napra­wiono i przystosowano do celów pożarniczych. Do jego zakupu przyczynili się mieszkańcy Nowej Wsi, trzykrotnie wspierając kwestę.
Podczas pożaru magazynów EKD w Komorowie w maju 1950 r. uległa ostatniej awarii „Maryśka”, czyli motopompa „Lis”, którą dopiero po roku zastą­piono nową motopompą M-800 „Leopolia”.
Lata 1950 – 1952 to okres zasadniczych zmian organizacyjnych (nie zawsze korzystnych) wywoła­nych ustawą o ochronie przeciwpożarowej i zmie­niającej strukturę straży w całym kraju. Wprowa­dzono wówczas nowe umundurowanie na wzór ra­dziecki, w które OSP Nowa Wieś została wyposa­żona jako jedna z pierwszych w powiecie.
W 1953 r. obchodzono jubileusz 25-lecia istnie­nia straży, istnienia, które zawdzięczano tradycjom pożarniczym tego terenu, a głównie zapałowi i po­święceniu nielicznego grona przedwojennych pożarników i społeczników. Lata 1955 – 1959 to znów trudny okres w dziejach straży. Rozpoczęto budo­wę nowej remizy i właściwie całą energię skierowa­no na zdobywanie materiałów i środków finanso­wych. Prace postępowały powoli mimo wielkiego zaangażowania nielicznych działaczy, często zmieniano zarząd, z jednostki odchodzili strażacy znie­chęceni ciągłymi czynami społecznymi i złym sta­nem sprzętu, głównie niefortunną zamianą wysłu­żonego „Phönomena” na równie starego „Tornyk-rofta”, który po kilkudziesięciu kilometrach odmówił posłuszeństwa.
Dość powiedzieć, że kiedy po czterech latach bu­dowy nastąpiło 15 stycznia 1959 r. uroczyste otwarcie nowej remizy, stan osobowy nowowiejskiej straży li­czył razem z zarządem 10 osób. Mimo to wieloletni wysiłek niestrudzonych zapaleńców przyniósł efekt i z chwilą oddania do użytku nowej remizy, działal­ność straży wkroczyła na nowe tory. Zakupiono na przetargu samochód „Dodge”, który jak zawsze włas­nymi siłami adaptowano do celów bojowych.
Przy współudziale Mazowieckiej Spółdzielni Pracy „Kino-Film” urządzono w sali widowiskowej remizy kino „Baśka” (funkcjonowało 2 lata) oraz zorganizo­wano Bibliotekę Publiczną, która dysponowała telewizorem skupiającym codziennie liczne grono wi­dzów, przekraczające przy „Kobrach” lub „Zorro” 100 osób.
Ożywieniu działalności straży sprzyjały zmiany polityczne, utworzenie Związku Ochotniczych Stra­ży Pożarnych i przywrócenie pożarnictwu daw­nych, wypróbowanych form organizacyjnych. Ale o wszystkim decydowali ludzie, ich zapał i energia. Właśnie za sprawą dh Edwarda Stępnia (naczelni­ka OSP od 1961 do 1994 r.) w szeregi straży wstę­puje w 1961 r. dwunastu nowych członków i powra­cają doświadczeni druhowie.
Zintensyfikowano szkolenia, kupiono nowe mundury wyjściowe, objęto patronatem młodzieżo­wy zespół artystyczny, organizowano regularnie zabawy taneczne i przedstawienia, z których docho­dy zasilały kasę strażacką. Wszystkie wysiłki zmie­rzały do zakupu nowego wozu bojowego i w 1963 r. jako pierwsza w powiecie pruszkowskim OSP w No­wej Wsi stała się posiadaczką nowego, typowego samochodu strażackiego Star-25 SBM 2000/8. Dzię­ki temu nabytkowi nowowiejska straż rozwinęła szeroką działalność operacyjną i poza strażą zawo­dową z Pruszkowa, legitymuje się największą licz­bą wyjazdów do akcji gaśniczych w powiecie.

 

OSTATNIE LATA
W drugie 50-lecie OSP w Nowej Wsi wkracza ja­ko jednostka S-2, co oznacza, że dysponuje dwo­ma samochodami: Starem 25 i Żukiem LGM, trze­ma motopompami, przyczepą wężową i innym sprzętem oraz z zapleczem technicznym. Stan osobowy waha się w granicach 30 – 50 osób coraz lepiej wyszkolonych, czego dowodem są liczne dyplomy i punktowane miejsca w zawodach po­żarniczych różnych szczebli: III w 1984 r., II w 1985 r., a nawet l w 1992 r. i to dla drużyny żeń­skiej, która istniała i działała przez blisko dwa lata.
Wprawdzie w początkach lat 80. liczba druhów zmalała, co wiązało się z ogólnokrajowym zjawis­kiem odpływu młodzieży ze wsi i małych miaste­czek, ale obecnie odnotowuje się rosnące zaintere­sowanie społeczną służbą. Np. w ciągu 4 miesięcy 1996 r. do OSP w Nowej Wsi przystąpiło 15 nowych członków.
Ostatni okres sprzyjał dalszemu unowocześ­nianiu jednostki: w 1980 r. wzbogacono się o sa­mochód gaśniczy Jelcz GCBA, w 1985 r. o Stara 244 GBM, co w połączeniu z wysokim poziomem wyszkolenia i sprawnością organizacyjną sprawi­ło, że w kwietniu 1995 r. Komendant Główny Pań­stwowej Straży Pożarnej, włączył jednostkę no­wowiejską do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego.

(Opracowanie: Marek Rupiński na podstawie Kroniki OSP Nowa Wieś autorstwa dh Jerzego Matrzaka)